|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy wierzysz w Boga (bądź inną siłę wyższą)? |
Tak |
|
62% |
[ 17 ] |
Nie |
|
37% |
[ 10 ] |
|
Wszystkich Głosów : 27 |
|
Autor |
Wiadomość |
stanley
R2-D2
Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Sob 23:04, 12 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Fakt, tak społeczeństwo zostało nauczone i raczej się to nie zmieni.
Kręgi o których piszesz, nie mówią o zbawieniu, a o przynależności do Kościoła. Wg niego katolicy są do Kościoła wcieleni w pełni. Im większy krąg tym mniejsze wcielenie. Jednak wcielenie nie odpowiada zbawieniu - nie każdy katolik trafi do nieba, itd. (w wolnym czasie polecam konstytucję Lumen Gentium, uchwaloną na Soborze Wat. II - tam to wszystko jest wytłumaczone)
Wg Kościoła zbawiony będzie każdy, który w swoim życiu kierował się miłością.
Na marginesie. Jesteśmy mistrzami w krytykowaniu swojej wiary
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
małaMi
Obi Wan
Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 563
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Nie 12:57, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
stanley, siebie mistrzem bym nie określiła sama widzę pewne niespójności moich wypowiedzi. Ale to chyba dobrze, że podchodzimy krytycznie, a nie ślepo wierzymy? to chyba znaczy, że korzystamy z tych móżdzorów, w które nas na starcie ktoś zaopatrzył.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Administrator
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śl
|
Wysłany: Nie 14:45, 13 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
dokładnie ;d
mała Mi, pisałaś że tacy jak my jest niewielu - i w sumie chyba racja, bo zdecydowana większośc ludzi woli nie mysleć o tym wszystkim, nie rozmawiac, nie zadawać pytań, jakby myśleli że przez to nie pójdą do nieba, ale że to jest bluźnienie - tylko "wierzyć" i nie wnikać głębiej, ale wtedy się robi z tej wiary tylko 'obowiązek' -tak mi się wydaje, i to o pupę roztrzaść jest, a nie wiara. Na pewno jest wielu takich którzy wierzą szczerze, z całego serca, ale chyba duża część wierzy w taki sposób, żeby się "nie wychylać" z innymi/subiektywnymi/sprzecznymi z resztą poglądami i siedzieć cicho.
Nie wiem czy wiarygodnym źródłem są 'statystyki' np z mojej prafafii, gdzie wg nich, na 10 tys wiernych, niecała 1/5 przyjmuję komunie świętą, lub to że - nie pamietam dokładnej liczby, ale pamiętam że się zdziwiłem - wiele rodzin nie wpuszcza w ogóle księdza gdy chodzi po kolędzie. Heh, tu szłoby jeszcze potem poruszyć właśnei temat, kto wierzy, a kto wierzy na pokaz, i na jaką cholere to robi, ale cóż...
wracam do mechaniki ;p (zdam to dziadostwo! zdam!! argghh ;p)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Powelt
Elektronicky mordulec
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 3146
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zabrze/Już po/gr. trzi
|
Wysłany: Pon 19:56, 14 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wróciłem i widzę, że się tutaj religijnie zaczęło Ciekawy to temat, rzec można, że temat rzeka Przeczytałem w miarę to coście napisali i zacznę opisywać moje zdanie w pkt.
Ja, wiara i inni
Skoro wszyscy to wszyscy, wychowany w wierze kościoła katolickiego. Obecnie niepraktykujący (kościół odwiedzam najczęściej na śluby, pogrzeby i podczas zwiedzania). Z własnej woli przestałem chodzi do tej instytucji zaraz po bierzmowaniu. Najczęściej rozmowę z ludźmi na temat wiary kończę tak, że jest to moja osobista sprawa i nie mam zamiaru z nikim o niej dyskutować. Nie obchodzi mnie w co kto wierzy ani jak i uważam, że nikogo nie powinno interesować to w co ja wierzę.
Kościół katolicki
O historii kościoła, strukturze, wpływie na politykę, obecnym stanie można by dyskutować wiele - w sumie to były by to głębokie studia. Ja do kościoła nic nie mam - kto chce tam chodzi, kto nie chce nie chodzi. Ja nie chodzę, jak przychodzi kolęda to śpię i tyle. Niech sobie każdy robi co chce.
Ideologia kościoła katolickiego.
Przeczytałem prawie cały stary testament i ewangelie + apokalipse i parę listów. Uważam, podobnie jak małaMi - w ideologii kościoła katolickiego jest wiele dziur. Poczynając od obrazków i świętych a na spowiedzi i odpustach kończąc. Kościół na lekcjach religii bardzo mocno upraszcza 10 przykazań do ogólników. I tak 1 - nie będziesz miał bogów cudzych przede mną w wydaniu oryginalnym wyraźnie wskazuje również na bałwochwalstwo figurek i obrazków Święci - a po cholerę mi jakiś inny człowiek do rozmowy z Bogiem. Albo wyznajemy zasadę, że wszyscy są równi wobec Boga, albo są równi i równiejsi, którzy mają jakieś lepsze wtyki i szybciej zaniosą moją modlitwę, niż jak sam się modlę (tacy moderatorzy ). No ale to jest ten temat rzeka.
Bóg
Dobra, teraz przechodzę do bardziej poważnego tematu. Bo o ile na temat zwyczajów kościoła katolickiego dyskusja jest (trudno mi to nazwać) bardziej przyziemna, to o tyle kwestia Boga robi się problemowa. Bo odrzucając wszystkie religie świata według danych (nie sprawdzonych) 90% ludzkości wierzy w taką a nie inną siłę wyższą. I zgodzę się z tym co pisze Raziel. Jeżeli podejdziemy do sprawy wyobrażenia Boga, przez ludzi starożytnych, to faktycznie można dojść do wniosku, że to człowiek go stworzył nie na swój obraz i podobieństwo ale dla własnego spokoju. Hipotez może być wiele, np. że człowiek miał małą wiedzę, i starał sobie poukładać świat tak, żeby był dla niego zrozumiały. Jeżeli czegoś się bał, otrzymywał od czegoś krzywdę, to nazywał to złym bustwem => szatanem, jeżeli coś było dobre to były do dobre bóstwa => anioły, boginie i w efekcie sam Bóg. Przez lata obrastało to w legendy, zwyczaje łączono z prawem i powstawały religiie. I to jest proste wytłumaczenie. Ale jeżeli teraz, przy dzisiejszej wiedzy zadamy sobie znowu pytanie, czy Bóg w takim razie jest tylko naszym wymysłem, to trzeba się jednak moim zdaniem wstrzymać z twierdzącą odpowiedzią. Bo tak jak ktoś już pisał (sory, nie chce mi się strony przełączać), przy pytaniu ale skąd się to wszystko tak naprawdę wzięło, to w ogromie wszechświata, znowu stajemy się takimi starożytnymi, którzy nic nie wiedzą. Na pewno można powiedzieć, że "religijny Bóg" jest stwórcą. Więc siła stwórcza wszechświata może być Bogiem (tak jak kiedyś Bogiem było Słońce). A czy jest nam podobna? Na pewno nie, bo jest wszechmocna, w całej swojej złożoności, na pewno jest mądra (matka natura, która w niepojęty sposób potrafi tworzyć zorganizowane formy itd). Więc jeżeli podejdziemy do tego, że cały wszechświat znany i nie znany (wszystko wszystko) jest jakimś bytem, to ja właśnie to nazwał bym Bogiem. A czy w myślach da się z nim pogadać, kto wie. Ale faktycznie taka rozmowa pomaga (może to tylko aspekt psychologiczny, ale każdy sądzi co sądzi).
Rzeka jest naprawdę długa:
W tych filozofiach, człowiek może zawsze dojść w ślepy zaułek. Wszystko zależy od sposobu postrzegania świata, bo w końcu świat może być jeszcze inny niż nam się wydaje: "A może jestem tylko motylem, który śni o tym, że jest człowiekiem". A może cały świat to tylko nasz sen, a może ktoś nas oszukuje. Na to też są proste dowody typu: czy ktokolwiek pamięta swoje narodziny i czy ktokolwiek z żywych przeżył śmierć? Nikt, więc skąd tak naprawdę mamy wiedzieć czy ten świat jest realny, początku nie pamiętamy a końca nie przeżyliśmy. Ok, ktoś powie, że wiem bo widzimy, ale sami tego nie przeżyliśmy więc nie możemy być pewni, że jest to prawdziwe. Równie dobrze może to być gra komputerowa, albo nasz sen. Coś ala matrix, 13 piętro albo pamięć absolutna . Dla tego każdy powinien mieć do spraw wiary własne podejście i za razem dystans do innych
No i koniec
Dobra kończę filozofię i temat religii. Każdy niech sobie wierzy w co chce i jak chce, najważniejsze żeby był przez to dobrym człowiekiem i nie robił nikomu krzywdy FINITO
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Powelt dnia Pon 19:59, 14 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Administrator
Dołączył: 07 Wrz 2007
Posty: 779
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Ruda Śl
|
Wysłany: Wto 11:34, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | najważniejsze żeby był przez to dobrym człowiekiem i nie robił nikomu krzywdy |
polać mu!
to zdanie nadaje się na zamknięcie tematu, a szkoda, bo mało ludzi sie wypowiedziało ;d - ale z pewnością by sie powtarzały poglądy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Berenicia
Han Solo
Dołączył: 03 Paź 2007
Posty: 223
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gliwice/rok V
|
Wysłany: Wto 12:24, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mój punkt patrzenia jest bardzo zbliżony do Małej Mi. Też uważam się za katoliczkę, chodzę do kościoła, ale widzę wiele niespójności i obłudy, zwłaszcza ostatnimi czasu. Jednakże generalnie dla mnie kościół jest swego typu strukturą, która obecnie ma bardzo wiele wad i tłumaczenie, że księża są tylko ludźmi mało do mnie przemawia, bo jeśli ja bym kradła pieniądze od firmy w której pracuje miałabym wielkie problemy i każdy by mnie potępił. Dla mnie Bóg jest ponad to wszystko, czasami nie łączę w ogóle tych dwóch aspektów.
Co do samego kultu to mnie także zupełnie do szczęścia niepotrzebny jest kult świętych, jak każdy nie lubię pośredników
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kafis
padawan
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Centrum Dowodzenia Wszechświatem
|
Wysłany: Wto 13:36, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Powielę się w jednej kwestii, która była już tutaj poruszana. Zaczyna się we mnie gotować, kiedy widzę, że przydstawiciele KK zaczynają się mieszać do polityki. Oni są od spraw duchowych, a nie od polityki i władz. Niestety nasz kraj nie jest pod tym względem wyjątkiem. Niedawno wróciłam z Chorwacji i dowiedziałam się kilku ciekawych spraw związanych z katolicyzmem tam. Otóż można określić to w ten sposób: władza kościelna dogadała się z władzą państwową i utworzono (czy też dalej się tworzy) coś na kształt komisji złożoną z przedstawicieli KK, która będzie sprawowała pieczę nad funkcjonowanie policji o.O Czyżby duchowni mieli zamiar decydować o tym kogo można przymknąć albo nie? Bo jak narazie tak właśnie to wydaje się wyglądać. I wszelkie krytyczne opinie na ten temat słyszałam od zwykłych obywateli (mam takie szczęście, że mój tata perfekcyjnie włada tym językiem i mógł mi wszystko dokładnie przyetłumaczyć). Inną kwestią o jaką stara się KK w Chorwacji jest dodanie symbolu krzyża do symboli znajdujących się w oznaczeniach policyjnych. I ja się pytam: po co? Policja to nie Inkwizycja.
Wracająć na łono naszego kraju: tutaj już wiele napisano w tej kwestii. I tak samo jak poprzednicy skłaniam się do poglądów Małej Mi i Raziela. Uważam, że większość duchownych jest poprostu nieżyciowa. Tak się składa, że tylko raz miałam szczęście "wpaść" na kogoś, kto wręcz korcił się do debat na temat kościoła (poniekąd kapucyn uczący religii w moim LO) i w wielu sprawach i kwestiach wręcz nie starczało czasu na omówienie całego tematu. Była (jest) to osoba o bardzo dużej wiedzy i otwarta na każdego i będę go zawsze szanowała z tego względu, że poprostu nie bał się odpowiadać na pytania, nawet te najtrudniejsze. A debat było wiele.
Poniekąd moja klasa bardzo wyróżniła się na tle reszty szkoły: 14 osób chodzących na religię na 30 osobową społeczność klasową. I to nie z faktu, że pozostałe 16 uważało się za ateistów(bo tak naprawdę była ich 4'ka), tylko z lenistwa. Lenistwa zarówno z tego, że im poprostu "nie chciało się marnować czasu", jak i nie mieli ochoty poruszać kwestii własnej wiary/nie wiary/wątpliwości. Poprostu bali się. Taka mentalność naszego narodu - wystarczy przyjąć to, co podadzą i się nawet chwilę nad tym nie zastanowić.
Jak narazie to tyle w tym temacie odemnie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peterus
Luck Skywalker
Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:35, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Mola napisał: | Hmmm... Mi się wydaje że każdy człowiek ma potrzebę wierzyć że jest coś więcej, nie tylko życie a potem nic... Dla mnie życie wtedy by nie miało żadnego sensu |
Jest taka hipoteza (która mnie też przekonuje), że wyższe siły to jest reakcja mózgu na świadomość śmierci. "Dziadek jest w lepszym miejscu i ja też tam pójdę" jest o wiele lepsze od "dziadka już nie ma i mnie też to czeka". Lepsza - daje ewolucyjną przewagę. Osobnik zamiast kombinować robi po prostu swoje (czyt. to co narzucają mu inne hormony).
Cytat: | A poza tym, Platon czy inny mądry człowiek ze starożytności nieźle opisał kwestie wiary pod względem matematycznym, rozbijając to na 0 i 1. |
Taak, a ja też spróbuje.
Raj +1000. Wysiłek związany z praktykowaniem religii (wcale nie zerowy!) -1. Piekło -1000.
Szansa na zmarnowanie energii na praktyki religijne jeżeli się wierzy = 100%. Szansa na piekło w razie niewiary, lub niebo w razie wiary = 0%.
Opcja pierwsza - niewierny 0 + 0 * -1000 = 0.
Opcja druga - wierzący -1 * 1 + 0 * 1000 = -1.
Jeżeli ogromna nagroda i ogramna kara piekła nie istnieje, to nawet jeżeli by opisywać męki/radość na tysiące stron świętych ksiąg i tak nie ma znaczenia. A to co dzieje się w skończonym, krótkim życiu - ma i to wystarcza by "wygrało".
(BTW Nie był to może zakład Pascala? a nie Platona?)
Cytat: | BTW, i tak, jak wspomniano, zawsze będzie to WIARA w coś. |
lame
To powiedz mi proszę w co ja wierzę. Jestem przekonany, że boga nie ma przez to że nic nie przekonało mnie w życiu że on jest. Ale uważam, że mogę się mylić i w razie gdyby jakiś dowód się pojawił, nie będę się wahał z porzuceniem nie wiary.
Wiara w być może?!!?!?
Robienie z ateistów anty-wiarę to jest chwyt równie niski co wyciąganie w dyskusję o dogmatach i ideach homoseksualizmu 20% księży i licznych seksskandali z którymi mieli związki.
Cytat: | Co do obrazów i figur. To wg mnie, ich zadaniem jest tylko uprościć modlitwę do Boga. |
vs
Cytat: | Święci - a po cholerę mi jakiś inny człowiek do rozmowy z Bogiem. Albo wyznajemy zasadę, że wszyscy są równi wobec Boga, albo są równi i równiejsi, którzy mają jakieś lepsze wtyki i szybciej zaniosą moją modlitwę, niż jak sam się modlę (tacy moderatorzy ) |
Naturalnie zgadzam się z Pawlackiem. To jest tylko trik, który teoretycznie zachowuje spójność doktryny, kiedy naprawdę CELOWO tak to zaaranżowano by uprościć tą modlitwę poprzez HEREZJĘ.
Jak byłem młodszy i dopiero łamiący się to trochę mną wstrząsnęło, kiedy odkryłem, że mój kościół to sami heretycy ;D. Ale tak ewidentnie jest. Usunęli przykazanie z Dekalogu, rozbili 10 na dwa, żeby dalej liczba się zgadzała a potem wprowadzili złote cielce i inne "pomoce". Dla kasy, żeby było weselej.
Cytat: | Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg Twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czyniący miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Powelt
Elektronicky mordulec
Dołączył: 19 Paź 2006
Posty: 3146
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zabrze/Już po/gr. trzi
|
Wysłany: Wto 21:14, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Właśnie to pierwsze przykazanie po lekturze Biblii najbardziej mnie ruszyło Jak to kościół fajnie manipuluje. I niech nikt mi nie wciska kitu, że jest inaczej, jakieś uproszczenia czy coś Weźmy np pod lupę wiarę żydowską, która kończy się jak by nie patrzeć na starym testamencie, czyli korzenie ma te same. W ich synagogach nie ma ni jednego obrazka Boga, nie mają żadnych świętych, wierzą w jednego Boga według 10 przykazań i koniec. W starym testamencie nie jest nawet wyraźnie napisane o tym, że jest coś takiego jak piekło (oczywiście, że jest kuszący waż jako symbol grzechu, ale później to Bóg sprowadza potom itd) - od po prostu jest sobie Bóg, który zajmuje się wszystkim, jak jesteś zły to cię karze a jak dobry i wierny to Cię nagradza. My niby też wierzymy w jednego Boga, tylko żeśmy nagle z niego zrobi 3 osoby (rodzina mu się po prostu rozrosła 2000 lat temu), dodali świętych, zastępy aniołów i całą hierarchię nieba na wzór średniowiecznego dworu królewskiego + armia (anioły) itd. Dodatkowo pojawiła się opozycja w postaci diabła i jego piekieł no i oczywiście sporny czyściec - pretekst do odpustów Po prostu jest to dla mnie tak przyziemne i nie Boskie, że ze wszystkich sił nie umiał bym w to uwierzyć
Taka mała prośba o sprostowanie. Zgadzasz się ze mną czy z Pawlackiem? Bo cytat jest ode mnie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
DartSpawaczViader
Obi Wan
Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zamość [rok1/5gr2]
|
Wysłany: Wto 23:57, 15 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Peterus napisał: |
Cytat: | BTW, i tak, jak wspomniano, zawsze będzie to WIARA w coś. |
lame
To powiedz mi proszę w co ja wierzę. Jestem przekonany, że boga nie ma przez to że nic nie przekonało mnie w życiu że on jest. Ale uważam, że mogę się mylić i w razie gdyby jakiś dowód się pojawił, nie będę się wachał z porzuceniem nie wiary.
Wiara w być może?!!?!?
Robienie z ateistów anty-wiarę to jest chwyt równie niski co wyciąganie w dyskusję o dogamatach i ideach homoseksualizmu 20% księży i licznych seksskandali z którymi mieli związki.
|
lol
Wierzyć - uznawać coś za prawdę, być o czymś przekonanym.
Tak jak napisałeś powyżej - jesteś przekonany w brak Boga, innymi słowy, wierzysz, w jego nieistnienie. Używając tego słowa nie zrobiłem z Twojego przekonania wiary, czy też, jak napisałeś "anty-wiary".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez DartSpawaczViader dnia Śro 0:00, 16 Wrz 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Peterus
Luck Skywalker
Dołączył: 21 Paź 2006
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 17:34, 18 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Re Powelt
Tak tak, o ciebie mi chodziło, błąd. BTW Kto był tak uprzejmy, żeby mi ORTy poprawić?
Re up
Nie jestem. Nie jestem przekonany co do braku Boga. Uważam, że warto zachowywać się jakby go nie było bo nic nie przemawia za tym, że jest. Ale mógłby być.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawlack
BRIGHT
Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gliwice już kurde 4 rok
|
Wysłany: Wto 23:41, 29 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Ok napisałem ostatni egzamin
NARESZCIE wchodzę do gry z odsieczą.
Najpierw re. up :
Ateizm jest wiarą tak samo jak NIE zbieranie znaczków pocztowych jest hobby.
I dalej. Pewnie będzie to dość długi post więc postaram się by nie był nudny.
Będę cytował wszystkich generalnie, ale jestem zbyt leniwy by robić to prawidłowo, zatem będą to cytaty anonimowe. Mam nadzieję, że nikt się o to nie obrazi.
Zaczynając od początku:
Cytat: | a ja wyznaję taką zasadę, że człowiek jest tak zbudowany, że musi w coś wierzyć. Nawet ateiści wierzą. Ze boga nie ma. |
Jak już napisałem - brak wiary nie jest wiarą. Nie odwracajmy kota ogonem. Peterus w tej kwestii dość obszernie się wypowiedział.
Czy teraz w nocy po dachu naszego wydziału tańczy słoń? RÓŻOOOWY. Powiem i Ty (mam nadzieję) zapewne powiesz, że nie. Nie dlatego, że wierzysz w to, że go tam nie ma. Po prostu wydaje się nam to wielce nieprawdopodobne.
Do kościoła Kat. nie będę się odnosił wcale. Nie ma sensu. To jest oczywista organizacja mafijna. Niczym nie różnią się od sekt z którymi walczą. Opierają się na wyzysku, w tym celu starając się hamować rozwój cywilizacji i nauki. Organizacja o zbrodniczej przeszłości itd. Także ja o kościele nie dyskutuję. Wszystko będzie na temat tylko i wyłącznie boga. (Sprowokowany, wyjaśnię dokładnie dlaczego)
Przejdźmy jednak do rzeczy ważniejszych niż terminologia. I w zasadzie życie i picie po śmierci nurtuje nas zapewne najbardziej, prawda?
Cytat: | Hmmm... Mi się wydaje że każdy człowiek ma potrzebę wierzyć że jest coś więcej |
Otóż nie każdy. Kwestia odpowiedniego podejścia. Ja takich potrzeb nie mam.
Cytat: | nie tylko życie a potem nic... Dla mnie życie wtedy by nie miało żadnego sensu |
O życiu po śmierci napiszę później.
Cytat: | Więc jak otworzysz modlitewnik na modlitwie np. do św. Franciszka, to nie modlisz się do Franciszka, tylko do Boga. (Prosisz, świętego, aby ten prosił Boga w Twojej intencji!) |
o boże! Strasznie chu**** fucha. Nie chciałbym zostać świętym
Cytat: | troszkę mamy zacofaną to nasze wyznanie. Przydałoby się świeże spojrzenie, ale... no cóż... system jest skostniały i zmienia się latami. |
To jest dosyć ciekawe. Bóg jest wszechmocny i doskonały (nie może więc się ulepszać), ale instytucja kościoła i wiara, zmienia się i dostosowuje na bieżąco do potrzeb i norm moralnych ludzkości.
No i kto tu kogo stworzył
Cytat: | Ale jeżeli teraz, przy dzisiejszej wiedzy zadamy sobie znowu pytanie, czy Bóg w takim razie jest tylko naszym wymysłem, to trzeba się jednak moim zdaniem wstrzymać z twierdzącą odpowiedzią. Bo tak jak ktoś już pisał (sory, nie chce mi się strony przełączać), przy pytaniu ale skąd się to wszystko tak naprawdę wzięło, to w ogromie wszechświata, znowu stajemy się takimi starożytnymi, którzy nic nie wiedzą |
No czyli mamy boga zwanego zapchajdziurą. Ludzie w całej swej dumie nie mogą odpowiedzieć "nie wiem" (oprócz tych bardziej rozumnych i pokornych) więc odpowiadają "bóg tak chciał".
Możemy też wyciągnąć wnioski z owych starożytnych. Niewiele wiedzieli, więc przypisywali różne zjawiska boskiej interwencji. AAALE jednak z biegiem czasu i rozwojem nauki/cywilizacji pole manewru dla boskiej interwencji kurczyło się i kurczyło.
Teraz znając historię nie musimy robić z siebie pajaców, a wyciągnąć wnioski. Skoro starożytni działali na zasadzie | Nie wiem czegoś -> więc odpowiada za to jakiś bóg | i nie mieli racji bo okazywało się, że np. wulkany wybuchają z zupełnie naturalnych logicznych i wytłumaczalnych powodów. To dzisiaj spokojnie możemy więc działać na zasadzie |nie wiem czegoś -> to znaczy, że tego nie wiem i ****, mogę się starać tego dowiedzieć, ale nie wymyślać bajki|.
No to jak co ciekawsze wątki przelecieliśmy to pora na parę monologów.
Wróćmy do życia po śmierci. Tak naprawdę to ono obecnie nakręca całą wiarę w zasadzie.
Cytat: | nie tylko życie a potem nic... Dla mnie życie wtedy by nie miało żadnego sensu |
Mało Ci?
zacznę od cytatu:
"Umrzemy, i to czyni z nas szczęściarzy. Większość ludzi nigdy nie umrze, ponieważ nigdy się nie narodzi. Ludzi, którzy potencjalnie mogliby teraz być na moim miejscu, ale w rzeczywistości nigdy nie przyjdą na ten świat, jest zapewne więcej niż ziaren piasku na arabskiej pustyni. Wśród owych nienarodzonych duchów są z pewnością poeci więksi od Keatsa i uczeni więksi od Newtona. Wiemy to, ponieważ liczba możliwych sekwencji ludzkiego DNA znacznie przewyższa liczbę ludzi rzeczywiście żyjących.Świat jest niesprawiedliwy, ale cóż, to właśnie myśmy się na nim znaleźli, ty i ja, całkiem zwyczajnie." (R.Dawkins,"Rozplatanie tęczy")
"Należymy do nielicznych, którzy na tej loterii narodzin trafili szczęśliwy los. Jak można w tej sytuacji mieć czelność skomleć na myśl o nieuchronnym powrocie do stanu, z którego tak wielu nigdy nie miało szansy wyjść? " (R.Dawkins,Bóg urojony").
Tak tak. My wszyscy wygraliśmy w totolotka przed urodzeniem i to 10 razy pod rząd.
I faktycznie - nie rozumiem czemu nikt na to nie wpada myśląc co będzie po śmierci - by zadać sobie to jedno z pozoru proste pytanie - "A co do cholery działo się ze mną przed urodzeniem?"
Nie było mnie, nie istniałem przez eony. Nie było mnie jak na tronie polski zasiadał Kazimierz wielki, 75 milionów lat wcześniej nie widziałem na własne oczy dinozaurów i jeszcze tego co się działo wcześniej w całym wszechświecie. - Ani razu wtedy nie mogłem narzekać. Czemu po śmierci miało by się stać coś innego?
Jesteśmy żywi i prawdziwi. To jest coś niesamowitego i pięknego. W tej perspektywie, życie przybiera niewyobrażalnie wielką wartość.
Na drodze ewolucji ludzie uzyskali świadomość. Jak wiele produktów rozwoju ma swoje efekty uboczne. W tym wypadku między innymi jest to wiara i inne zabobony. Świadomość powoduje stawianie pytań, a nie na wszystkie są odpowiedzi.
Bóg ma tyle wspólnego z prawdą co święty mikołaj, a po rozwianych wyobrażeniach związanych z tym drugim, skąd u niektórych tyle cierpliwości w wiarę na temat tego pierwszego?
Pozdrawiam wszystkich.
PS: Polecam literaturę
Richard Dawkins - Bóg urojony
(nie bójcie się przeczytać)
Rozplatanie tęczy (ten sam autor)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Pawlack dnia Wto 23:45, 29 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
magd.
Luck Skywalker
Dołączył: 04 Gru 2007
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: wwa, IV/2
|
Wysłany: Śro 0:27, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
Wyścig o miejsce na magisterce u dra Bogdana?
Piszcie dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pawlack
BRIGHT
Dołączył: 20 Paź 2006
Posty: 866
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gliwice już kurde 4 rok
|
Wysłany: Śro 1:49, 30 Wrz 2009 Temat postu: |
|
|
bez takich ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ee
R2-D2
Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gliwice
|
Wysłany: Czw 17:18, 01 Paź 2009 Temat postu: |
|
|
A ja ci Pawlack GWARANTUJĘ, że zmienisz poglądy jak będziesz miał 80 lat.....
Oczywiście jak dożyjesz, bo jak będziesz chlał tyle co wczoraj to nie masz szans....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ee dnia Czw 17:19, 01 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|