Temat zbiorczy o kursach

Jotek

Ja na Koletek chodziłem w tym roku - i mogę z pewną dozą pewności pewności powiedzieć, że jak to powiedziałaś "legenda" tego kursu prysła. Do Krakowa, z chyba około 70 osób będących na plenerze przedegzaminacyjnym, dostało się około 20 osób. Do Gliwic, razem ze mną, zdaje się że mniej więcej 5 (nie ze wszystkimi mam kontakt).

Cóż, Koletek chyba zrobił się za mało krakowski na Kraków, z kolei jeśli ktoś chce się dostać gdzieś indziej okazuje się byc zbyt krakowskim...

Nie jestem pewien, czy polecać ten kurs... Nauczyć rysować - nauczą, ale jeśli chodzi o egzaminy na architekturę, chyba się już trochę wypalili.

magd.

Nie znam tegorocznych osiągów Koletka osobiście. Ale trzeba zwrócić uwage na to, że do Krakowa, oprócz rysunku, liczą również maturę z maty i historii/historii sztuki. Natomiast, jak pewnie zauważyłeś, nie wszyscy przyjechali do Gliwic...
No cóż, jakoś tak dziwnie sie składa od wielu lat, że Śląsk postrzegany jest przez pryzmat stereotypów o wszechobecnym syfie. A ludzie w twoim wieku, maturzyści, często stawiają to za priorytet. Dopiero później, na 2 czy 3 roku zaczynają zazdrościć Gliwicom, i chcą przenosić się tu na magisterkę.

Jotek

Teraz to dopiero będą się przenosić, od kiedy w Krakowie magisterka jest płatna Wink

A wyniki z matury nie miały tu nic do rzeczy - zdecydowana większość kursantów (również i tych chodzących przez dwa lata i więcej) z obu rysunków miała średnia 3,25. Więc ogólnie żenada.

A jeśli chodzi o stereotypy dotyczące Śląska - sam świetnie rozumiem podejście ludzi do studiowania w Gliwicach. Chociaż koniec końców jestem szczęśliwy, że wylądowałem tu, a nie gdzieś indziej.

avene

Hm i tutaj własnie wiessz, wychodzi takie stereotypowe myślenie o nauce rysunku- że od krawędzi do krawędzi jest błe, a efekciarsko jest łał, prosta kreska jest zła, a taka z rozmachu świetna. Ale w rysunku chyba nie chodzi o efekciarstwo...tylko jakiś wyraz, przekazanie idei, oddanie klimatu, myśli autora. W jednym rysunku/obrazie świetnym efektem będzie zapełnienie całej przestrzeni arkuszu, w innym wręcz przeciwnie. Wydaje mi się, ze najlepszym kursem byłby taki, który pozostawia uczniom jak najwięcej swobody a przy okazji uczy, jak wyrobić własne postrzeganie rzeczywistości, interpretacje, co przełoży się na tworzenie rysunków- wtedy każdy ma własny, niepowtarzalny styl. I fajnie, jeżeli nie tworzy się po to, żeby powalać kogoś na kolana (czy to pół wydziału czy ćwierć Razz

) tylko do konkretnego celu albo dla własnej satysfakcji/przyjemności:) Zatem ja polecam kurs który nie będzie męczarnią i wylęgarnią ludzi-kopii. Smile

magd.

Ludzie-kopieeee nadchoodząą! zabrzmiało groźnie?

Efekt <=> przekaz. Czasami efekciarska jest czarna kropka na białym tle. Minimum formy, maximum wyrazu. Nie ma co się kłócić, każdy ma swój system pracy, przekonania gust. Nieraz dostaniemy/cie po głowie za własne zdanie na tym wydziale. Trzeba sie z tym pogodzic i jakoś brnąć do przodu.

Młodzi gniewni, zawsze muszą podkreślić swą wyjątkowość, odrębność, indywidualizm... Każdy na forum to przechodził, jedni o tym pisali, inni grzecznie przytaknęli poprzednikom. Spoko, nadejdzie kolokwium z norm na projektowaniu, i wszystkim zejdzie powietrze: czy sa po Koletku, czy po kursie polibudy. I każdy schowa swój niesamowity kunszt rysunkowy do kieszeni. okaże się, kto ma prawdziwe szczęście w życiu.
Kończę offtop i hejtowanie.

Deror

Zapisałem się na kurs z waszego wydziału. Mam nadzieje, że to dobry wybór. Bo na słynnego pana O. Z żalem mi jest się przyznać nie stać mnie. Wiecie jak wygląda pierwsze spotkanie na ogół czy to jakieś organizacyjne? Pewnie mi to przez telefon powiedzą(myśli).

avene

Młodzi-gniewni są po kolokwium z norm i nie przeżywają tak bardzo krytyki Koletka :)btw podobno z wymienionych kursów w Iszym poście kurs u p. Szymona Opani jest bardzo dobry (opinie kursantów) a co do ceny jeszcze 2 lata temu było to 100zł/lekcje 3-godzinną

magd.

@avene: Teraz każdy kozak, ale co było w trakciiieeeee... Smile

Jak pisałam: koniec jazdy po sobie, i tak osądzi nas historia Razz

tymtyrymtytymm

Ja to chyba jestem jakaś inna, bo z całych tych studiów rysunek kręci mniej chyba najmniej.

Olcia89

Popieram!!!

Po zdaniu egzaminu będzie to tylko smutny obowiązek....

DartSpawaczViader

Deror

Aż tak ciężko :>? Czy aż tak nużąco...

Raziel

Bardziej nużąco, nikomu się nie chce siedzieć te 3h (stać). Jeszcze zależy na kogo trafisz na rysunku... to może być albo nudno, albo masakrycznie nudno, albo nudno w połączeniu z ciężkim obozem pracy i często słyszanym tekstem "No rysuj rysuj. Praca czyni wolnym. Na niemiecki chyba nie muszę tłumaczyć." Wink

ale i tak było fajnie ^^

A dobrym tekstem jest to, że prowadzący z rysunku oceniają wg potrzeb... a że potrzebujemy zaliczyć to dają wszystkim 3,5 Very Happy

(z małymi wyjątkami)

Deror

Wyjątki...na plus czy na minus ;D?

Raziel

Różnie

, ale wszyscy zaliczają Smile